Ach ta „Lalka”!

Ach ta „Lalka”!

Dnia 11 stycznia 2016 roku klasy II technikum wybrały się do Rybnika na przedstawienie pt. „Lalka”. Zostało ono wystawione przez grupę teatralną Sceny Polskiej Czeskiego Teatru w Cieszynie. Reżyserem spektaklu, a jednocześnie scenografem, jest Bogdan Kokotek, a odtwórcami głównych ról m. in.  Janusz Kaczmarski (Stanisław Wokulski), Mariusz Osmelak (Ignacy Rzecki), Ryszard Malinowski (Tomasz Łęcki), Grzegorz Widera (Starski), Tomasz Kłaptocz (Ochocki) oraz Joanna Gruszka (Izabela Łęcka).

Przedstawienie nie zawierało oczywiście w sobie całej fabuły utworu Bolesława Prusa, jednak zawarto w nim większość głównych wątków, wokół których toczyła się akcja. Scenografia, jak na teatralne warunki, była bardzo rozbudowana. Wykorzystując wiele innowacyjnych rozwiązań, akcja bardzo płynnie przenosiła się z salonu Łęckich do sklepu Wokulskiego, z laboratorium w Paryżu do pociągu. Zwłaszcza motyw pociągu został tutaj wykorzystany w bardzo interesujący sposób. Stanowił ciekawy element, który przykuwał uwagę widza, gdyż dzięki odpowiednim efektom świetlnym i dźwiękowym, scenografowi udało się uzyskać efekt, jakby po scenie faktycznie przemieszczała się ta ogromna maszyna. Muzyka, za którą odpowiadał Zbigniew Siwek, nie odegrała co prawda w przedstawieniu jakiejś wielkiej roli, jednak nie dało się nie dostrzec, iż wszelkie elementy dźwiękowe zostały bardzo starannie dobrane i wkomponowane w całość.

Zdecydowanie większą rolę niż muzyka w przedstawieniu odegrało odpowiednie oświetlenie. Oprócz wspomnianego już pociągu, zostało ono również wykorzystane w bardzo specyficzny sposób w wielu innych miejscach. Dzięki takiemu ustawieniu świateł, akcja bardzo szybko mogła przenosić się z miejsca w miejsce. Wykorzystane w spektaklu rekwizyty wyglądały bardzo realistycznie i pozwalały świetnie wczuć się w ducha epoki. Podobnie rzecz miała się ze strojami. Dzięki pracy Agaty Hladikovej aktorzy wyglądali imponująco oraz bardzo realistycznie. Patrząc na nich od razu można było odnieść wrażenie, jakby pochodzili z tamtych czasów. Nie mniej jednak, warto podkreślić, że to stroje męskie wypadły zdecydowanie lepiej. Suknie aktorek, choć efektowne, to jednak stanowiły swego rodzaju rozczarowanie. Po przeczytaniu książki, widz mógł oczekiwać czegoś zdecydowanie bardziej spektakularnego, szczególnie po postaci Izabeli. Jeśli chodzi o grę aktorską, to szczególnie dobrze wypadła postać Rzeckiego. Mimo, że nie była to postać pierwszoplanowa, bardzo wyróżniła się na tle całej reszty. Podobnie jak w książce, tak i w przedstawieniu, można było odnieść wrażenie, jakby Rzecki opowiadał własną wersję całej historii, odrobinę z boku, obserwując rozgrywające się wydarzenia. Postać Izabeli również zasługuje na pochwałę, mimo że aktorka wizualnie odbiegała od postaci, jaka mogła się pojawić w głowie po przeczytaniu książkowego opisu, to jednak pod względem aktorskim nie można jej nic zarzucić. Rozczarowaniem niestety były postacie Wokulskiego oraz Ochockiego. Mimo że oni wizualnie wyglądali dokładnie tak jak powinni, niestety to, jak role  zostały odegrane przez aktorów, pozostawia wiele do życzenia. Obydwaj panowie byli zdecydowanie zbyt sztywni. Brakło w nich jakiejś takiej iskierki, która sprawiłaby, że widz mógłby odczuć jakby faktycznie miał do czynienia z postaciami, które odgrywali.

Podsumowując, reżyser wraz z aktorami wzięli na siebie bardzo trudne zadanie, gdyż przeniesienie na deski teatru prozy nigdy nie jest łatwe, a jeśli mamy do czynienia z tak skomplikowanym wewnętrznie utworem, jakim na pewno jest „Lalka”, to poziom trudności jeszcze wzrasta. Sądzę, że wywiązali się z tego zadania bardzo dobrze. Przedstawienie nie nudzi, nie ma w nim fragmentów, które pozwoliłyby widzowi na odpłynięcie myślami i oderwanie uwagi od akcji. Co prawda są w nim pewne niedociągnięcia (nie tylko te związane z aktorami, a które zostały już powyżej opisane, ale również te związane z pominięciem niektórych kluczowych dla zrozumienia fabuły wątków, jak np.  spór o lalkę), jednak jak na takie przedsięwzięcie, to i tak efekt końcowy jest niesamowity. Z całego serca polecam to przedstawienie zarówno wszystkim miłośnikom literatury klasycznej, jak i uczniom, którzy mieli problem z przebrnięciem przez książkę. Po takim przedstawieniu cała historia na pewno wyda im się bardziej przyjazna.

Jakub Grzesik, kl. IIaT