Relacja uczniów z praktyk w Brunszwiku

Relacja uczniów z praktyk w Brunszwiku

Miesiąc temu dziesiątka wybrańców z naszej szkoły wyjechała na praktykę do Niemiec, a konkretnie do Brunszwiku (Braunschweig). Po przyjeździe zakwaterowano nas w przytulnych mieszkaniach, które były bardzo dobrze wyposażone, a atrakcje, które oferował ten wyjazd, zaczynały się już od następnego dnia. Pierwszego dnia naszego pobytu pojechaliśmy na targi „Hannover Messe 2017”. Interesującym faktem było to, że Polska była jednym z głównych sponsorów tego wydarzenia. Mogliśmy poznać tam różne technologie, niektóre naprawdę potrafiły zaskoczyć. Sama Polska prezentowała się świetnie, zwłaszcza przeuroczy robot, który rozumiał komendy głosowe, opowiadał o sobie, tańczył i potrafił nawet grać w kamień, papier, nożyce.

Na targach nie brakowało też atrakcji pokroju symulatorów jazdy samochodem, które zdecydowanie wyróżniały się od zwyczajnych, dzięki swoim platformom, które realistycznie oddawały ruchy samochodu podczas jazdy. Modele elektrowni ekologicznych, które pokazywały dokładny przesył energii na planie całego miasta i wiele innych świetnych wystaw, które czekały tam na nas wraz ze stoiskami znanych firm pokroju Cisco, Microsoft, Huawei, Siemens, Volkswagen. Warto wspomnieć o Siemensie, który przedstawił nam swój flagowy produkt o nazwie Mindsphere, a ten szczególnie nas zainteresował. Idea projektu polegała na pobieraniu informacji na temat każdej maszyny podpiętej do bazy danych Siemensa z całego świata.

Następnego dnia pojechaliśmy do Heinrich-Büssing-Schule. Byliśmy zaskoczeni, żeby nie powiedzieć wstrząśnięci doskonałym wyposażeniem szkoły w Niemczech. Kilkanaście nowych samochodów w garażu, w którym pracowali przyszli mechanicy samochodowi, routery i switche firmy Cisco w klasie informatyków przy każdym stanowisku, a mechatronicy i elektronicy mogli cieszyć się programami i urządzeniami firmy Siemens, do których potem programowali sterowniki.

W niedzielę po pierwszym tygodniu praktyk odwiedziliśmy miasto Königslutter, gdzie pan Wulke wtajemniczył nas w techniki piwowarstwa. Mieliśmy niewątpliwą przyjemność kosztowania piw uwarzonych przez naszego nauczyciela, udało nam się nawet stworzyć własne piwa rodzaju pszenicznego i pilsnera. Drugiego tygodnia przywitali nas w Physikalisch-Technischen Bundesanstalt. Po wszystkich formalnościach – wytłumaczeniu zasad BHP oraz przedstawieniu nam uczniów PTB, którzy później mieli nam pomagać i zadawać następne zadania – przystąpiliśmy do działania. W planie były dwa tygodnie pracy na płytce Arduino, więc od niej zaczęliśmy. Pierwsze ćwiczenia, mimo pozornej łatwości, były naprawdę ciekawe. Przede wszystkim pokazywały nam możliwości programowalnej płytki, a my w miarę ich poznawania mogliśmy urozmaicać swoją prace. I nie przechwalając się, nasza praca okazała się być naprawdę owocną. Po tygodniu pracy w PTB nasi koledzy wraz z panem Henrykiem Bartonem zabrali nas na Autostadt; trudno opisywać słowami, ile mogliśmy tam zobaczyć. Na szczęście mamy zdjęcia!

Przedostatni tydzień spędziliśmy na robieniu bardziej skomplikowanych programów na Arduino, pokroju zegarka na wyświetlaczu LCD oraz termografu. Zajęło nam to tylko dwa dni, więc pan Wulke zapowiedział nam, że od środy zaczniemy lutować. Jednakże w środę zainteresowaliśmy się ploterem, który po własnoręcznym złożeniu był w stanie narysować nam, czego byśmy nie zapragnęli! Mimo małych problemów na początku udało nam się go skalibrować i osiągnąć pierwsze efekty. Od czwartku zaczęliśmy nasz kurs lutowniczy, który – rozpoczynając się od pozornie prostego zadania – szybko pokazał nam, że przed nami jeszcze długa droga do zostania mistrzem w tym fachu. Proste luty okazały się być dla nas niebywale trudnym zadaniem, głównie dlatego, że pan Wulke oczekiwał po nas absolutnej perfekcji. Tylko w ten sposób mogliśmy pójść dalej.

Po osiągnięciu owej perfekcji zaczęliśmy lutować ścieżki oraz rezystory, ćwiczyliśmy to całe dwa dni, lecz przyszedł czas na weekend, a mieliśmy już zaplanowaną niesamowitą wycieczkę! W sobotę z rana przyjechali po nas uczniowie ze szkoły HBS i pojechaliśmy do Berlina. Matthias zgodził się, by opowiadać o zabytkach tego ogromnego miasta i zdecydowanie udało mu się nas zaskoczyć, gdyż posiadał ogromną wiedzę. Samo przejście przez miasto, zwiedzając zabytki w sposób „pokazywania palcem” każdego zabytku, nie brzmi ciekawie, jednakże dzięki opowieściom naszego kolegi z HBS ta wycieczka była świetną atrakcją. Szczególnie zaskoczył nas fakt, iż największy szpital w Berlinie trzyma próbki ludzi, którzy mieli problemy z mutacją, czyli np. geny ludzi z wodogłowiem. Widoki ogromnych i majestatycznie prezentujących się budowli zaszyły się nam w pamięci i z pewnością prędko stamtąd nie wylecą!

Ostatni tydzień w Braunschweig minął nam bardzo szybko. Otrzymaliśmy od pana Wulke zadanie, by zalutować płytkę, która po odczytaniu sygnału dźwiękowego, na przykład klaśnięcia rękoma, zapali lampkę LED. Mimo wielu kłopotów, które sprawiła nam owa płytka, nie zrezygnowaliśmy, a wręcz przeciwnie – czuliśmy się coraz bardziej zmotywowani do skończenia jej po każdej porażce, aż w końcu przyniosło nam to zadowalające efekty. Jednakże mieliśmy zaplanowane atrakcje na cały tydzień, takie jak poznawanie historii komputerów w firmie Commodore, obserwowanie produkcji części samochodowych w Volkswagenie oraz grill z przyjaciółmi z IAV, na którym mogliśmy pojeździć gokartem do momentu, w którym jeden z nas delikatnie uszkodził samochodzik.

Jednakże nie można zapominać o pracy elektroników w firmie IAV. Pan Andreas, który był ich opiekunem, wykazał się wyrozumiałością jeśli chodzi o język i porozumiewał się po angielsku, więc od samego początku mogli doświadczyć miłego traktowania. Rozpoczęło się od prostych zadań, pokroju „klaskacza” oraz migającego loga IAV zrobionego z lampek LED. Jednakże firma nie zaprzestała na takich prostych zadaniach i wkrótce mogli cieszyć się ambitniejszymi zadaniami, takimi jak syrena do samochodu elektrycznego, której zasada działania polegała na wydawaniu dźwięki syreny policyjnej i graniu melodyjki oraz drugi projekt, czyli zmniejszenie sterownika szklarni z zachowaniem pełnej funkcjonalności, a której zasada działania polegała na nadzorowaniu nawadniania roślin. Wszystkie projekty zostały skończone na czas, a nawet wcześniej, co zaskoczyło pana Andreasa, więc po pewnym czasie sami musieli wymyślać sobie zadania, które potem mogli prezentować w firmie.

Wszyscy jesteśmy wdzięczni, zarówno szkole HBS, jak i wszystkim zagranicznym kolegom, którzy zapewnili nam świetną zabawę oraz niezawodną naukę nowych umiejętności. Wdzięczni również jesteśmy naszej szkole za to, że zostaliśmy wybrani na wyjazd za granicę. Wrażenia są niezapomniane, i jeszcze długi czas będziemy wspominać nasz pobyt w Niemczech. Dziękują Michał Król, Krzysztof Paniczek, Marek Bauer, Wiktor Utracki, Beniamin Parczewski, Aleksander Ostrowski, Patryk Palenga, Piotr Afa, Wiesław Sobolewski, Michał Mrugała.